niedziela, 2 lipca 2023

Wieki minęły od mojego nieszczęśliwego wypadku na Sistiemie w trakcie seminarium w Czechach

U mnie dużo, ale niestety na gorsze się zmieniło.

W skrócie moja historia:
Jestem ojcem dwóch kochanych córek i mam wspaniałą żonę, która mnie kocha i mocno wspiera. 23 listopada 2013 roku doznałem uszkodzenia rdzenia kręgowego podczas uprawiania sportu, podczas sparingu w Czechach na seminarium doszkalającym dla instruktorów w Karvinie, co spowodowało całkowity paraliż czterokończynowy. Jako osoba uprawiająca sport, nie poddaję się i codziennie intensywnie rehabilituję. Dzięki temu, mimo uszkodzenia rdzenia, zauważam znaczne postępy, nawet w nauce chodzenia.
Moim największym marzeniem jest kiedyś zabrać moje córki i żonę na spacer po lesie, bez wózka i ograniczeń związanych ze spastycznością. Nie chcę być ciężarem dla mojej rodziny, dlatego dążę do samodzielności. Proszę, pomóż mi osiągnąć ten cel, wspierając moją rehabilitację, koszty medyczne i zakup niezbędnego sprzętu. Koszty życia i rehabilitacji osoby niepełnosprawnej są ogromne.
Jeśli chcesz mnie lepiej poznać, zapraszam na mój kanał na YouTube: Olek Walczy - POMOC DLA OLKA. Link do kanału: Olek Walczy - POMOC DLA OLKA Razem możemy zmienić moje życie.

Jeśli chciałbyś pomóc mi finansowo, przekaż 1,5% swojego podatku na moją rehabilitację, zakup sprzętu medycznego oraz środki niezbędne do mojej codziennej walki. Niestety, koszty życia i rehabilitacji są znaczne. Twój wkład może mieć ogromne znaczenie. Dziękuję za każdą formę wsparcia!

Zapraszam Cię do dokonania darowizny na konto Fundacji Avalon za pomocą systemu BLIK: 666 324 328. W tytule przelewu proszę podać "WULKNER, 2998".

Możesz też wysłać SMS o treści POMOC 2998 na numer 75 165, aby wesprzeć mnie w walce o zdrowie. Jeden kod SMS to wsparcie w wysokości 6,15 zł brutto. Twoja drobna darowizna może uczynić ogromną różnicę. Dziękuję za każdy gest!

Twoja hojność przyczyni się do zbliżenia mnie do osiągnięcia mojego celu. Serdecznie dziękuję za Twoje życzliwość!
Jeżeli wolisz inny sposób wsparcia, na przykład przekazanie darowizny lub 1,5% podatku, zapraszam do odwiedzenia tej strony: Fundacja Avalon - Aleksander Wulkner https://www.fundacjaavalon.pl/nasi_beneficjenci/aleksander_wulkner_2998/

Zebrane środki będą przeznaczone na zakup roweru biegowego, inna nazwa cross runner, do uprawiania race runningu (frame runningu). Koszt tego sprzętu wynosi 8500 zł. Dodatkowo, potrzebuję prasy do nóg o wadze 100 kg, która pomoże mi stymulować nerwy i wzmacniać mięśnie nóg. Niestety, z mojej renty nie jestem w stanie samodzielnie uzbierać wystarczającej sumy na te potrzebne sprzęty. Dlatego Wasza pomoc jest dla mnie niezwykle istotna. Znacie mnie i wiecie, że nie poddaję się łatwo. Razem możemy zdziałać cuda. Z góry dziękuję za każdą formę wsparcia, jaką możecie mi zaoferować. Doceniam Waszą życzliwość i wsparcie w mojej walce.

Moja strona na Facebooku Olek Walczy - Pomoc dla Olka Facebook Olek Walczy

piątek, 22 listopada 2013

Seminarium w Czechach od 10.00 do 15.00

Jutro seminarium z Sistiemy w Karvinie u Andrzeja Karafy, nie mogę się doczekać. 5 godzin intensywnej pracy nad technikami i praca z siłą u przesympatycznych Czechów w towarzystwie równie sympatycznych Słowaków i Węgrów . Jest jeszcze jedno wolne miejsce w aucie, gdyby, ktoś się w ostatnim momencie zdecydował na udział. Wyjazd z Sosnowca o 7.00, Katowice 7.30. Pozdrawiam Wszystkich!

piątek, 1 listopada 2013

Przedzaduszkowy trening.

Z uwagi na porę świąteczną nie było zbyt wielu osób na treningu co nie znaczy, że pot się nie lał. Trenowałem z lekka gorączką, tak, że dla mnie nie był to trening z pełnym zaangażowaniem, ale chłopaki dawały z siebie wiele. Ja się oszczędzałem. Dominowały elementy walki w stójce uderzenia i kopnięcia oraz uniki. Dużo ćwiczeń na łapach. Dużo elementów boksu angielskiego (bez rękawic i niskie kopnięcia). Na koniec sparingi zadaniowe, dzięki niedużej ilości osób każdy walczył po da razy z każdym. Na koniec dla całkowitego wymęczenia jeszcze walka w stójce o uchwyt za kark w zwarciu. Potem siła pompki. Na koniec tradycyjnie już rozciąganie. Trening urozmaicony technicznie, duże zaangażowanie ćwiczących, intensywne momenty, ale bez przesadnego obciążenia. Trening z pewnością cięższy od poprzedniego, gdzie ćwiczyliśmy nożem.

środa, 30 października 2013

Dawno nie pisalem postu.

Długa przerwa w pisaniu postów, którą trzeba naprawić. Wiele zmian od ostatniego postu. Trenujemy w nowej sali w Liceum Plastycznym.Wreszcie jest duża przestrzeń, aby rozwinąć skrzydła. Zupełnie inaczej trenuje się teraz niż wcześniej w piwnicy mojego domu, choć i tamte treningi miały swój urok. Część osób przestała chodzić, nowe się zjawiły i tak życie klubowe toczy się dalej. Dużej nowa sala daje więcej nowych możliwości treningowych. Robimy teraz więcej parteru, przewrotów itp. co wcześniej ze względu na twarde lastriko i niewielkie pomieszczenie było ciężkie. Brakuje materacy, ale parkiet zawsze jest przyjemniejszy w kontakcie niż kamień. Łatwiej teraz na dużej przestrzeni dbać o ogólna kondycję, bieganie nie jest teraz problemem. Ćwiczenia zespołowe można wykonywać swobodnie bez ograniczeń. Same sparingi zadaniowe łatwiej się wykonuje, choć może to w Sistiemie nie zawsze jest plusem. Wczoraj tematem przewodnim była walka nożem i obrony. trening lekki, ale obfity w ilość technik do przećwiczenia. No i trochę siły i rozciągania. Kondycję robimy w czwartek.

środa, 25 września 2013

środa, 7 sierpnia 2013

Przepraszam za nokaut.

Trening zaczął się niewinnie od prostej rozgrzewki. Stopniowo były zwiększane obciążenia treningowe. Ponieważ jedna z ćwiczących wróciła z wakacji i po przerwie chciała na nowo się wdrożyć, a upał też nie zachęcał do wielkiego wysiłku, dlatego postanowiłem popracować nad technika i pojedynczymi akcjami. Testowaliśmy i omawialiśmy czułe punkty i sposoby atakowania tych punktów Maja ćwiczyła z Jakubem. Ponieważ jako drobna dziewczyna nie miała tyle siły, co duży mężczyzna to uderzała bez obaw w punkty witalne z dość sporą siła. Przy testowaniu uderzenia Rjabki, Jakub zaczął mimo wszystko boleśnie odczuwać uderzenia Rjabki i postanowił ochronić brzuch tarczą. Po kilku powtórzeniach Maji postanowiłem coś poprawić w jej technice i zademonstrować całą akcję z jej finalna technika uderzeniem Rjabki. Ponieważ Jakub miał tarczę, dlatego bez obaw wyprowadziłem technikę na około 60% siły i stało się nieszczęście. Jakub padł, jak długi znokautowany w sumie niezbyt mocnym, ale wyprowadzonym technicznie i w czuły punkt uderzeniem. Z pewnością jego zwiodło fałszywe poczucie bezpieczeństwa, tracza, która jednak tylko częściowo kumuluje ciosy. Jakub przez nią nie oddychał prawidłowo, a na filmach z Michałem Rjabko widać, jak piorunujące jest to uderzenie. Ja ze swej strony przepraszam za nie chciany nokaut, na szczęście nic się nie stało. Ja jako instruktor powinienem był coś takiego przewidzieć. Po tej technice skupiliśmy się nie na wyprowadzaniu ciosów, lecz na ich przyjmowaniu i sposobie oddychania.